Lilie - piękne, ale groźne
– Przede wszystkim lilie cięte. Dostaniecie w prezencie, nawet mały kawałeczek lilii może spowodować niewydolność nerek. I to niezależnie, czy to kwiat, czy liść – mówi Dorota Sumińska.
Lilie to jedne z najbardziej toksycznych roślin dla kotów. Wystarczy kilka kropel wody z wazonu, pyłek lub mały fragment liścia, by doszło do ostrej niewydolności nerek.
Kot, który miał kontakt z lilią, powinien natychmiast trafić do weterynarza – liczy się każda godzina.
Difenbachia – trująca nie tylko dla kotów
Kolejna roślina z listy Doroty Sumińskiej to difenbachia. Często zdobi mieszkania ze względu na swoje dekoracyjne liście, jednak jej sok zawiera kryształki szczawianu wapnia, które powodują silne podrażnienia jamy ustnej, obrzęk języka, wymioty i trudności w oddychaniu.
– To roślina trująca i dla kotów, i dla wszystkich. Broń Boże przy kotach – przypomina specjalistka.
Fikus – popularny, ale niebezpieczny
Trzecim zagrożeniem są fikusy, czyli bardzo popularne rośliny doniczkowe. Jak podkreśla Dorota Sumińska, wszystkie odmiany fikusa są toksyczne dla kotów. Ich mleczny sok może powodować ślinotok, wymioty, biegunkę oraz podrażnienia skóry.
– Wyobraźcie sobie, że trujące dla kota są wszystkie odmiany fikusa – ostrzega weterynarka.
Co zamiast trujących roślin?
Nie oznacza to, że miłośnicy roślin muszą całkowicie rezygnować z zieleni w domu. Istnieje wiele bezpiecznych gatunków, które można uprawiać przy kotach, m.in.:
- zielistka,
- paproć,
- areka,
- storczyk,
- kocimiętka.
Pamiętajmy: koty są bardzo ciekawskie i często podgryzają liście roślin. W przypadku lilii, difenbachii czy fikusa nawet odrobina toksycznej substancji może skończyć się tragicznie.
Jak przypominają weterynarze – lepiej zapobiegać niż leczyć.

