Dramatyczne odkrycie w lesie
Do jednego ze stowarzyszeń zajmujących się ochroną zwierząt zgłosiły się dwie osoby. Każda z nich znalazła po trzy szczeniaki – kundelki – w różnych miejscach: w lesie w Chełmcach i na terenie firmy w miejscowości Morgi. Zwierzęta były wystraszone, zziębnięte, ale żywe. Trafiły do siedziby stowarzyszenia, gdzie zapewniono im opiekę i ciepło.
Przedstawicielki organizacji „Psi Głos – Dom Tymczasowy” niezwłocznie poinformowały o zdarzeniu kruszwickich policjantów i złożyły zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad zwierzętami.
Jak przekazała asp. szt. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu:
- Mieszkanka gminy Kruszwica usłyszała już zarzuty i odpowie za skandaliczne postępowanie wobec sześciu szczeniaków – porzuciła je, narażając na wychłodzenie, a nawet śmierć. Dzięki reakcji osób postronnych psy trafiły pod opiekę stowarzyszenia.
„Nie mogłam się nimi zajmować” – tłumaczyła 72-latka
Policjanci wspólnie z wolontariuszami pojechali do jednej z miejscowości pod Kruszwicą, gdzie ustalono właścicielkę porzuconych zwierząt. Na posesji zastano sześć dorosłych psów w dobrej kondycji. Wkrótce pojawiła się również 72-letnia kobieta, która przyznała, że to ona kilka dni wcześniej – w piątek, 31 października – porzuciła szczeniaki w lesie.
Jak tłumaczyła, nie była w stanie się nimi zajmować ani wykarmić tak licznego potomstwa. Twierdziła też, że bezskutecznie próbowała znaleźć dla nich domy.
Policja jednak nie dała wiary tym wyjaśnieniom. Kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami poprzez ich porzucenie, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Dorosłe psy pozostały u właścicielki – były w dobrym stanie, więc nie zostały odebrane.
Szczeniaki już bezpieczne, ale potrzebują wsparcia
Stowarzyszenie „Psi Głos – Dom Tymczasowy”, które przyjęło maluchy, apeluje o pomoc i wsparcie.
- Szczeniaki porzucone w lesie — pilnie potrzebne domy tymczasowe i wsparcie! Nie mogą rozpocząć życia w schronisku... - przekazali wolontariusze.
Psiaki mają około dwóch miesięcy, są kontaktowe i ciekawskie, choć początkowo nieufne. Nie są wychudzone, ale wymagają odrobaczenia, szczepień i troskliwej opieki.
- Znają człowieka, reagują na głos i ręce. Będą średnimi pieskami. Szukamy dla nich kochających domów — nie do kojca, ale do rodziny – podkreślają członkowie stowarzyszenia.
Pomoc dla „dzieciaków z lasu”
Dzięki czujności przypadkowych przechodniów i szybkim działaniom służb, sześć szczeniaczków dostało drugą szansę. Teraz szukają domów tymczasowych i wsparcia finansowego, które pozwoli im dojść do siebie po traumie.
Każdy, kto chciałby pomóc, może skontaktować się ze stowarzyszeniem „Psi Głos – Dom Tymczasowy”.

